sobota, 6 maja 2017

Wielka radość

W piątek spotkała mnie wielka niespodzianka, bo szybciutko przyszła kuchnia i koń dla barbie. I tak wygląda zagracona i za mała kuchnia.

A oto chodzący konik (ale jeszcze go nie sprawdzałam), niestety za mały dla dorosłych lalek, dobry dla nastolatek. 
 Gabriela z High Scholl Musical  kocha zwierzęta, uwielbiam jej uśmiech.



I ostatni hit programu, który chyba sprawił mi najwięcej radości. W ciucholandzie nazywanym na blogach SH i tak ja go też będę nazywać znalazłam na półce Li Shanga, partnera Mulan. Gdy go zobaczyłam, serce zaczęło mi szybciej bić. Wiedziałam, że bez względu na cenę muszę go mieć. A on kosztował tylko 10 złotych. Ubranie jest prawie całe, brakuje tylko peleryna i butów. Chłopak to Disney Store London. Jest piękny i najfajniejszy ze wszystkich chłopaków. Oto on. 














I zakochał się od pierwszego spojrzenie we wróżce Mii, firmy Estrela. Właśnie przeczytałam, że moja Mia to Susiec brazylijskiej firmy. WOW mam brazylijską lalę! Więc od dziś ma na imię Zuzanna, bo nie skrzywdzę jej takim niezbyt ładnym imieniem angielskim. 
Na drugi dzień od razu zrobiłam sesję zakochanym. Ciekawe co się stanie jak dołączy Mulan. Oj będzie się działo. 









Strój Mii oczywiście zrobiła moja nie zastąpiona mamusia. 
I na koniec przydługawego posta, stroje i dodatki, które wydziergała na szydełku mama. 

4 komentarze:

  1. nie dziwię się, że Li Shang się zakochał -
    Mii ma moc wdzięku! nie przejmuj się Mulan,
    z pewnością znajdzie sobie innego - może
    jakiegoś ciemnoskórego ;P

    cudne ciuszki Mama dzierga dla Twych panienek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mia zauroczyła mnie swą powagą. Barbie są zawsze uśmiechnięte, a ona poważna. I te szklane oczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jacie! Susie od Estreli! To BARDZO rzadko spotykana lalka! Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń